niedziela, 26 maja 2013

Akcja WIELKIE PORZĄDKI i kilka drobiazgów...

Lepienie, lepienie, lepienie...
Pudełek ciąg dalszy:) Spodobała mi się ta mozolna praca, bo efekt jest wart poświęconego czasu.
Ta skrzyneczka ma 10/10cm i nakładane wieczko. Kolory cieni których użyłam (tym razem sięgnęłam do kosmetyczki po SLEEK) to złoto i miedź.


Coś na kolorystyczne wyzwanie KK...
Przyznam, że barwy dość trudne do połączenia, co widać po ilości zgłoszonych do tej pory prac. 


I jeszcze kilka ulepków z ostatnich dni...



Moja mala pracownia od dwóch tygodni krzyczy "POSPRZĄTAJ MNIE!!!!!!!"... Stan jest już krytyczny na tyle, że nie wiem od czego zacząć. Co tu chować, co wyrzucać, co się jeszcze przyda? Mamuniuuuu... Ile tego... 
Sposób mojej pracy jest dość oryginalny. Po zagraceniu obu blatów do pracy, przenoszę się na stół. Gdy na stole nie ma już miejsca, pozostaje mi stolik kawowy... Efekt finalny jest taki, że pokój wygląda jakby pracowało w nim minimum 8 osób, a sprzątanie zajmuje mi dobrą godzinę. Znacie sposób na "czyste tworzenie"? Chętnie poznam jego tajniki, bo moje bałaganiarstwo przybiera niebezpieczną postać :P  Wracając do sprzątania, podejmuję heroiczną walkę z tym "nieładem artystycznym". Jestem z siebie dumna!     
Wspominałam już Wam kiedyś o meeeeeega kartonie, mieszczącym wszystkie moje "niedoróbki". Co to są niedoróbki? To ulepione i wypieczone już elementy, które z jakichś przyczyn nie znalazły zastosowania w moich pracach. Najczęściej są to ulepki z początków mojej przyjaźni z modeliną... Smiać mi się chce jak teraz na nie patrzę, jednak kieeeedyś byłam z nich bardzo dumna:) Wyrzucić szkoda. Pomyślałam sobie, że może ktoś chciałby przygarnąć te nieperfekcyjne drobiazgi i zrobić z nich użytek. Dziś rozdaję pierwszą część moich ulepków. Chętnych proszę o wyrażenie w komentarzach chęci ich posiadania:) I tyle... W sobotę 1.06 wylosuję osobę, do której powędruje paczuszka... 

 Modeliniaki szukają nowego domu :)

Otrzymałam w tym tygodniu dwie zachwycające przesyłki... O nich w następnym poście...

czwartek, 16 maja 2013

Z resztek tworzenie...

Pyłki, pyłki i jeszcze raz pyłki... Moje biedne dziecko, ma oczka w krytycznym stanie. Puchną, łzawią i swędzą. Nie wygląda to dobrze. Siedzimy w domku i zakraplamy... Ech...

Udało mi się "pozbyć" już niemal wszystkich resztek modeliny Astra i Koma Plast. NIGDY WIĘCEJ! Wykorzystałam je do ozdobienia kuferka na biżuterię, oraz ulepienia kompletu biżuterii. Troszkę nerwów przy tym straciłam, bo niestety konsystencja zarówno jednej jak i drugiej modeliny jest jak dla mnie nie do przyjęcia. Użyłam również szklanych kamieni, kupionych jakiś czas temu w Biedronce. Przyznam, że podpatrzyłam nieco od Katalin. Uwielbiam jej "oplatane" zawieszki...


Kuferek na biżuterię ma wymiary 20x15cm. Pokryłam go bejcą. Początkowo miałam zupełnie inny pomysł na ozdobienie góry, ale poniosła mnie wyobraźnia :P Przeglądając kiedyś etsy.com, natrafiłam na pięknie zdobione pudełeczka. Moja wersja zdobień, to oczywiście FIMO. Do wykończenia użyłam jak zwykle cieni SEPHORA. Po wypieczeniu pomalowałam werniksem, dla utrwalenia ceni. Przyznam nieskromnie, że baaaaardzo mi się podoba efekt finalny. Mam już pomysły na ozdobienie kolejnych skrzyneczek...

Moje "wypociny" z bliska:





Niebawem porcja kolorów... 
 Lato...
:)

sobota, 11 maja 2013

W stylu boho...

Z potrzeby serca (a raczej zawartości szafy), postanowiłam stworzyć coś, czego brakuje mi w mojej pokaźnej kolekcji biżuterii. Zawsze chciałam być posiadaczką naszyjnika, w stylu boho. Mam wiele letnich sukienek, do których taka biżuteria pasuje idealnie. Kolorystykę znacie, bo to moja ulubiona. Oczywiście 100% modeliny. Lepienie mini kuleczek imitujących koralki, wbrew moim obawom poszło dość sprawnie. Bardzo mi się podoba końcowy efekt:)



Bransoletka na kilku rzędach rzemyka syntetycznego. Lekka, z przewagą morskiej zieleni i z ceramicznym kaboszonem. Resztki fimo pokryłam złotym, metalicznym cieniem SEPHORA. Inspiracją była zawieszka z art clay, którą ujrzałam na Etsy.


Nagroda Kreatywnego Kufra, czyli paczuszka z KADORO jest już u mnie. Cuuuuuudowna zawartość! Kompletnie nie mój świat. Sznurki pega, kaboszony i ceramika. Dwa dni zajęło mi główkowanie, jak tu poczynić sutasz, nie używając igły. Wspominałam już o mojej miłości do szycia... Okazało się, że Decomama jak zwykle wszystko potrafi uprościć. Pattex Clasic, troszkę kombinowania i oto jest! Mój sutasz, bez użycia igły!!! Początkowo, wszystko było upaćkane klejem. Ale jak się okazało, okiełznanie Pattexu wcale nie jest takie trudne. Nieśmiało pokazuję swoje pierwsze próby, choć wiem że pozostawiają wiele do życzenia. Wzory bardzo proste, ponieważ tylko na tyle się odważyłam...



Dziś nareszcie wieczór z książką... Tylko którą??? 
Nazbierałam kilka nieprzeczytanych i teraz chcę nadrabiać zaległości. Może polecacie którąś? 


Miłego weekendu...

piątek, 3 maja 2013

Wesoła majowa twórczość :)

Jak Wam mija długi weekend? Mój zaczął się baaaardzo miło. Fantastyczna środa, w pięknej leśniczówce, z cudownymi ludźmi... Wspaniale spędzony czas.  Czeka mnie jeszcze wyprawa nad jeziorko. Pierwszy raz na WŁASNYM domku letniskowym... Taki oto prezent, sprawił mi zimą mój kochany mąż. Wiedząc że zawsze marzyłam o małym domku z kawałkiem wody, postanowił zrobić mi niespodziankę... Aaaaaaaaale się cieszę... Szkoda, że pogoda płata nam takie figle...

Majowe lepienie rozpoczęłam od poziomkowej bransoletki. Aż mi ślinka cieknie... Do tego naszyjnik. Słodki, wakacyjny komplecik. 
Chcę wreszcie biegać w letnich sukienkach!!!!


I na różowo :P Optymistycznie i pogodnie.






No i mój słynny modelinowy "niby" sutasz. Cienie SEPHORA są bezbłędne... 
Metaliczny efekt bardzo mi odpowiada.
Pierwsza para kolczyków, powstała na wyzwanie KK. Kolorystyka Wam znana... Moja ulubiona.
Przy drugich, wykorzystałam resztki znienawidzonej przeze mnie modeliny Koma Plast. 
Okiełznanie jej, niemal graniczy z cudem.