wtorek, 30 kwietnia 2013

Tutorial WIOSENNA BRANSOLETKA :)

Nie mogłam się zdecydować, jaki tutorial Wam zaprezentować. 
Postanowiłam pokazać coś lekkiego, kolorowego, wiosennego i nieskomplikowanego w wykonaniu. 
Zapraszam:)




1. Przygotowujemy odpowiednie kolory modeliny. Wszystko zależy od tego, jaki odcień mają mieć Wasze kwiatki i liście. Ja wybrałam pastelowe barwy. Potrzebujemy też nożyk (zapomniałam go na fotce) , szpilki jubilerskie, ogniwka,łańcuszek i narzędzie do formowania oczek.

2. Zaczynamy lepić różyczki. Każdy ma swoją metodę. 
Ja je tworzę z owalnych, cieniutkch placuszków modeliny.


3. Odcinamy niepotrzebną część kwiatka.


4. Wbijamy szpileczkę z tyłu naszej różyczki. 


5. Tworzymy odpowiednią ilość różyczek.


6. Czas na listki:) Formujemy mały, modelinowy placuszek.


7. Nożykiem robimy fakturę listka


8. Palcami formujemy kształt. W taki sam sposób lepimy odpowiadającą nam ilość listków.


9. Robimy dziurkę w każdym listku.


10. I do piekarnika...

Yyyyy... I znów nastawiłam za wysoką temperaturę... Zjarałam różyczki, które zamiast różowych stały się herbaciane. A właściwie to świńsko-różowo-pomarańczowe. Zdolna jestem :D Notorycznie mi się to zdarza. :P Nie tylko jeśli chodzi o modelinę :D Nie chciałybyście zjeść serwowanych przeze mnie potraw... Uwierzcie:) Dobrze, że moje kochane dziecko je obiadki w przedszkolu, a mąż w pracy :D

11. Formujemy oczka na szpilkach utwardzonych różyczek.


12. Nawlekamy listki na ogniwka.


13. Ostatnim etapem jest umieszczenie naszych zawieszek na łańcuszku. I gotowe :)))

 Mam nadzieję, że kurs Wam się przyda. Koniecznie pochwalcie się efektami!!!!!

Listonosz dostarczył dziś piękny naszyjnik od Tiby5. Jest fantastyczny. Nieskromnie muszę przyznać, że pasuje do mnie :)))) I długość idealna. Majstersztyk! Dziękuję Kochana! A Urszulka natychmiast przechwyciła słodką niespodziankę od Ciebie...


I na koniec coś kompletnie niemodelinowego... Pamiętacie, jak powzięłam sobie postanowienie wykorzystywania starych koralików?? Ten wisior powstał podczas oglądania Lekarzy :P Igła przestała mnie parzyć! Nie żebyśmy się nagle polubiły, ale może czasem się z nią przeproszę :D Tym bardziej, że leci już do mnie paczuszka z Kadoro (wyróżnienie KK), a w niej ewidentnie sutaszowe drobiazgi. Pora na odkrywanie nowych technik :P

środa, 24 kwietnia 2013

Tadaaaaaaaam!

Aaaaale się cieszę! Nie chciałam wczesniej zapeszać, ale udało mi się skończyć moje PIERWSZE SUTASZOWO-MODELINOWE KOLCZYKI!!!! Już Wam pisałam, jak bardzo podobają mi się cuda wykonywane tą techniką. A że szycie, to znienawidzona przeze mnie czynność(zaraz po sprzątaniu i gotowaniu :P), z zazdrością oglądałam piękne prace blogowych koleżanek. Wiem, wiem... Sutaszomaniaczki pewnie zwijają się ze śmiechu, patrząc na moje "pseudo dzieło". Ja jednak nie posiadam się z radości, że przezwyciężyłam swoją niechęć do igły i stworzyłam skromny sutasz...
Oczywiście koraliki ulepiłam z modeliny. Nie wiedziałam jak się zabrać do tworzenia, więc narysowałam sobie w zeszycie to, co chodziło mi po głowie. I są!!!! Wymyślone przeze mnie juz pół roku temu, wytęsknione sutaszomodelinomatrioszki :) (DUMA!). Zrobienie dwóch niemal identycznych kobitek, było dla mnie koszmarnie trudne. Ale udało się!!!!! Może nie są to bliźniaczki jednojajowe, jednak jak na pierwszy raz efekt mnie zadowala. Niestety, nie potrafiłam zrobić dobrego zdjęcia... Satynowe sznurki inaczej się fotografuje niż FIMO. Nie chciało mi się czekać do jutra, by zrobić porządne zdjęcie w świetle dziennym. Dodaję takie prześwietlone...
Może to nie ostatni, sutaszowy wyczyn... Jednak zdecydowanie, moje serce należy do FIMO.

Stworzyłam też komplet, który pewnie niedługo zobaczycie na blogu SZUFLADY. Tak, tak... Znów słoneczniki. Tym razem, płatki i listki są trochę inne niż poprzednio. Najpierw ulepiłam tzw. patyczek i kroiłam go na kawałki. Sama nie wiem, która wersja bardziej mi odpowiada.




I znów "niby sutasz". Fimo pokryte cieniem do powiek SEPHORA :P Mają piękny, metaliczny  kolor. Moje ulubione zestawienie barw.... Inspiracja to Emily Sutasz. Zajrzyjcie na Srebrną Agrafkę koniecznie... Dziewczyna pięknie tworzy.


No i na koniec CHWALĘ SIĘ!
Choć zupełnie się tego nie spodziewałam, otrzymałam II nagrodę w wiosennym wyzwaniu Kreatywnego Kufra . Bardzo, bardzo się cieszę... Nagroda przefajna :D Ale najbardziej miło mi z tego powodu, spośród tylu przepięknych, pracochłonnych i oryginalnych prac, akurat moja spodobała się projektantkom KK. Bardzo dziękuję.


I kolejna niespodzianka jaka mnie spotkała:) Wygrana w rozdaniu u Tiby5.
Ten naszyjnik od pierwszego wejrzenia (GRECJA w Kreatywnym Kufrze) mnie zachwycił. 
Już knuję, do czego najpierw go założę ;D

Ach... Ja to mam piękne życie!!!

sobota, 20 kwietnia 2013

Wiosenny misz masz

Pogoda skłoniła mnie do iście wiosennych robótek. Podjęłam też postanowienie, że zacznę wreszcie wykorzystywać te kilogramy koralików i półfabrykatów, które mam w swoim posiadaniu. Bo zanim zaczęłam przygodę z modeliną, robiłam tradycyjną biżuterię. Fimo jednak podbiło moje serce i koraliki wylądowały w ciemnej w szufladzie. W dzisiejszych pracach(a raczej tylko w jednej), wykorzystałam kamienie piasku pustyni.


Ten naszyjnik zgłaszam na wiosenne wyzwanie KK. Listki ulepiłam z FIMO i delikatnie pokryłam cieniem do powiek. Czyż nie wygląda jak drzewo? Na 100% zostawiam go sobie. Pasuje do mnie bardzo:)




To ciąg dalszy moich kwiatowych naszyjników. Tym razem w kolorze morskiej zieleni, z użyciem wspomnianych koralików pasku pustyni. Lubię to połączenie kolorystyczne.

A to różyczki, ulepione już z pół roku temu. Leżały w pudełku i czekały grzecznie na zastosowanie. Na kilku rzędach linki jubilerskiej wyglądają bardzo delikatnie. Idealnie do letniej sukienki.

Mój faworyt :) Maleńki modelinowy koszyczek, pełen róż.

Słoneczny motylek :) Początkowo naszyjnik.
Zostanie jednak zawieszką do plecaczka mojej małej Księżniczki.

I na koniec, Urszulkowa klamra do włosów. Musiała być niebieska, a jakże.

Szykuję kolejny tutorial... Jakieś życzenia specjalne???? Sugestie mile widziane :))

piątek, 19 kwietnia 2013

Wyniki CANDY

Wybaczcie mi ten kilkudniowy poślizg. Wyjazd i brak dostępu do mojego komputera (a w nim lista biorących udział w CANDY) uniemożliwiły mi przeprowadzenie losowania. Zacznę może od podziękowań, za tak liczne zgłoszenia. Nie śniłam nawet o takim zainteresowaniu. Jestem bardzo wdzięczna, za wszystkie miłe słowa w kierunku mojej twórczości. Urosły m skrzydła... Dziękuję za wszelkie rady i wskazówki, bo one pozwalają mi rozwijać się i ulepszać moje prace.


Paczuszka z nagrodą już przygotowana. Czeka na wysyłkę. :)
Do rozdania zgłosiło się łącznie 245 chętnych (jedna osoba odrzucona, ponieważ niestety dopisała się po terminie).

Panie i Panowie... Zwycięzcą zostaje:

 
Jadwiga :) BLOG JADZI

Serdecznie gratuluję. Mam nadzieję, że zwyciężczyni drobiazgi się przydadzą i sprawią choć odrobinę radości.  Ze swojej strony bardzo dziękuję za udział w candy i zapowiadam, że następne będzie równie ciekawe.
Tymczasem idę polepić troszkę, co by jutro pokazać kolejne modelinowe różności. 

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Osowiałe sowy

Pamiętacie jeszcze mój "niby sutasz"? Ostatnio spodobała mi się broszka sowa, którą ujrzałam na blogu MAGDA SOUTACHE. O tym jak kocham sowy, już wspominałam :P Mam nadzieję, że Magda nie obrazi się, że zainspirowałam się jej piękną biżuterią i postanowiłam stworzyć własne wersje tych pięknych ptaków... Nie mogłam zdecydować się na jedną wersję, więc ulepiłam trzy w takiej samej kolorystyce. Bardzo odprężające zajęcie:)  


Teraz dylemat... Którą zostawić sobie? Pojęcia nie mam... Pomóżcie!!!
1, 2 czy 3?





 I na koniec przypominam, że dziś ostatnia możliwość zapisania się na moje CANDY. 
Jutro wielkie losowanie :))

piątek, 12 kwietnia 2013

Kwiaty, kwiaty, kwiaty :)

Nareszcie zdrowa :) Aura za oknem nastraja mnie bardzo pozytywnie. Wiosenne zakupy i odświeżenie garderoby, już zupełnie dodało mi energii :) A wizyta u fryzjerki spowodowała, że czuję się jak nowonarodzona.
Odzyskałam wenę do pracy, chociaż z początkiem tygodnia było ciężko. Mam wiele pomysłów. Zaczynam lepić kilka rzeczy na raz i później odkładam wykończenie na "kiedyś tam". I tak uzbierał mi się kartonik niewykorzystanych ulepków. Cała ja... No ale wracając do wiosny, wczoraj powstały kwiatowe naszyjniki.

Kocham słoneczniki. Uwielbiam... Za ich kolory i energię. Naszyjnik ze słonecznikiem musiał więc powstać.  Tym razem inny niż pokazałam kiedyś. Płatki zrobiłam, lepiąc najpierw modelinowy patyczek. Pokrojony na kawałki dał fajny efekt. Znów mnie korci żeby sobie go zatrzymać, ale nie mam już gdzie chować tej mojej biżuterii... Chyba więc pójdzie w świat.



Ten naszyjnik zrobiłam z myślą o wiosennym wyzwaniu Kreatywnego Kufra.


Miłego weekendu Wam życzę! Mój zapowiada się bardzo gościnnie :D Nie mogę się doczekać...

sobota, 6 kwietnia 2013

Decomama w proszku...

Pewnie zastanawiałyście się, czy zapadłam w sen zimowy. Otóż dorwało mnie paskudne wirusisko i zamiast wypadu z mężem do Berlina (miały być szalone zakupy... AAAAA!), zorganizowałam sobie wypad do internisty. Zasypana lekami i odrętwiała gorączką, kuruję się pokornie. Od kilku dni leżę i kwiczę. Dziś przełom. Wracam do żywych. Zbieram się w jedną całość i zaczynam lepić:) Wiosenny naszyjnik miałam w planach już od dawna. Czekałam na piękną pogodę, by pasował do aury. Jak większości z Was, cierpliwości mi już zabrakło... Wiosno kochana!!! Gdzie Ty się zawieruszyłaś??? 
Wykonanie zajęło mi jakąś godzinę. Oczywiście wszystko z fimo, oplecione i połączone od spodu drucikiem jubilerskim i umocowane na satynowym, skręconym, grubym sznurku. Podoba mi się :D

Naszyjnik idealnie wpasował się w wiosenne wyzwanie Kreatywnego Kufra. Oczywiście zgłaszam...

I przypominam o CANDY :)
Jeszcze tylko 9 dni...