niedziela, 24 lutego 2013

Na słodko...

Przyznam szczerze, że troszkę wzbraniałam się ostatnio przed lepieniem modelinowych słodkości. A przed ich pokazywaniem tym bardziej. Może dlatego, że moją mistrzynią w tej tematyce jest Piecuchowa Kinga. Cokolwiek stworzę, porównuję z jej małymi dziełami sztuki i natychmiast robi mi się wstyd... Ale wszystkie modeliniarki zapewne mi przytakną, że przed babeczkami, ciasteczkami i innymi pysznościami nie da się uciec. Są teraz bardzo na czasie i często jestem proszona o ulepienie ich. Jeśli chodzi o słodycze, to przy niektórych korzystam z foremek. Zwłaszcza jeśli chodzi o Pana Ciastka, babeczki sztyfty, czy herbatniki. Tym co uwielbiam lepić ponad wszystko, są torciki. Niebawem zamierzam kilka zrobić, więc pewnie je zobaczycie.
Dziś przygotowałam paczuszkę dla pewnego wyjątkowo słodkiego sklepu. Zapowiada się współpraca. Ale o tym będzie kiedyś oddzielny post. Oto co przygotowałam... Przepraszam za jakość zdjęć, ale fotki pstryknęłam na szybko, przed zapakowaniem całości do jutrzejszej wysyłki.


I na koniec propozycja wymianki dla zainteresowanych.
Posiadam wiele foremek, pochodzacych z doskonale Wam znanego sklepiku. Zakupiłam je na początku mojej przygody z modeliną, kiedy to zachłysnęłam się wszystkimi fimowymi akcesoriami. Z większej części zupełnie nie korzystam. Jakiś czas temu nabyłam znakomitą masę do tworzenia form, i w razie potrzeby sama sobie odciskam kształty.
Zdjęcie tego, co mam na zbyciu:
 Jeśli jest ktoś chętny na jakąś ciekawą wymiankę, to jestem otwarta :) Czekam na propozycje w komentarzach... Interesują mnie zarówno przydasiowe drobiazgi, jak i rękodzieło.

piątek, 22 lutego 2013

Tutoral ZAWIESZKA Z MODELINY

Przyszedł czas na obiecany tutorial. Postanowiłam przedstawić Wam krok po kroku wykonanie zawieszki, pokazywanej kilka dni temu. Wybrałam ją, ponieważ jest stosunkowo najmniej skomplikowana w ulepieniu i doskonale nadaje się tutorialowy debiut. Proszę o wyrozumiałość. Starałam się przedstawić wszystko przejrzyście i prosto. Oczywiście wszelkie uwagi i opinie mile widziane.


No to do dzieła...


1. Przygotowujemy modelinę. 
Ja wykorzystuję tzw. resztki, bo i tak będziemy później całość pokrywać perłowym cieniem. 


2. Rozwałkowujemy masę. Ja robię to w maszynce do makaronu, na grubości  1.


3.  Wycinamy pożądany kształt.


4.  Z resztek formujemy cieniutki wężyk.


 5. Dzielimy go na kawałki.


6.  Zwijamy kawałek do środka, z jednej strony.


7.  Tak samo robimy z drugiej strony.


8.  Przyklejamy naszego "ślimaczka" do wyciętego wcześniej koła.


9.  Naklejamy następne...


10.  ...i następne.


11.  Długim wężykiem oplatamy całość.


12.  Odcinamy zbędne końcówki.


13.  Formujemy bardzo długi, cieniutki wężyk, oplatamy nim górę naszej zawieszki.


14.  Tak samo robimy po wewnętrznej stronie.


15.  Tę czynność powtarzamy aż do momentu, gdy zostanie na górze niewielki otwór.
Odcinamy końcówkę.


16.  Powiększamy otwór na górze.


17.  Umieszczamy w nim zawieszkę.


18. Przygotowujemy cień do powiek. Polecam metaliczny pyłek FIMO Daje spektakularny efekt, ale szkoda mi było na niego kasy, skoro w kosmetyczce zalegają prawie nieruszone cienie.
 Dobrze żeby cień był metaliczny lub perłowy.
Świetnie sprawdzają się również suche pastele, które dają fajny efekt postarzenia.


19. Zaczynamy najprzyjemniejszą część pracy, czyli pokrywanie zawieszki cieniem do powiek.



20. Tą czynność wykonujemy, aż pokryjemy cieniem całą zawieszkę. Ja znacznie przesadziłam z ilością cienia, ale chciałam by było to dobrze widoczne na zdjęciach.


21. I na koniec palcami wyrównujemy boki oraz górę zawieszki.

KOOONIEC:)

Lalalalalala! UDAŁO MI SIĘ :D

Mam nadzieję, że kursik jest w miarę przejrzysty i znajdzie się ktoś, kto z niego skorzysta. Jeśli coś ulepicie, koniecznie się pochwalcie! Jestem ciekawa Waszych prac!!!! 
Tworzenie tutorialu to była dla mnie znakomita zabawa. Jeśli Wam się podobało, to piszcie koniecznie a tego typu kursy pojawią się częściej. Mam tyle pomysłów...


środa, 20 lutego 2013

Pan Gąbka :)

Już dawno chciałam się zabrać za lepienie tego gościa. Nie wiedziałam tylko, jak rozwiązać kwestię przymocowania cienkich nóżek tak, by nie łamały się. Wymyśliłam dyndające kończyny :P Zostawiam go dla siebie, a co! Niech dołączy do miliarda ozdóbek, które mam w swoim posiadaniu. Czyż nie jest słodziachny?

niedziela, 17 lutego 2013

Co można zrobić z niechcianych resztek?

Ostatnio robiąc porządek (!!!!!!!!!!) w moim małym warsztacie do pracy, natknęłam się na woreczek z długo zalegającymi resztkami modeliny. Zaopatrzyłam się w nią na początku, gdy zaczynałam swoją przygodę z lepieniem. Popularna, krajowa. Kupiłam zachęcona ceną. Jednak nie przyszło mi do głowy, żeby zamiast ośmiu opakowań wziąć na próbę jedno. Szybko przekonałam się, że jakość jest tak niska jak jej cena. Cięgnące się i lepkie "coś", z czego trudno uformować jakieś realne kształty.  Leżała więc sobie od roku i czekała na wykorzystanie. I oto co stworzyłam w piątkowy wieczór. Do wykończenia użyłam starego, perłowego cienia do powiek :P Zdziałał cuda...



  
Naszyjnik w kwadraciki tak mi się spodobał, że zrobię do niego bransoletkę. 
AAA! Zapomniałabym! Planuję zadebiutować z tutorialem :) Czy jest coś, co szczególnie Wam się spodobało i miałybyście ochotę obejrzeć krok po kroku proces tworzenia? Proszę o propozycje!!!

I bardzo, bardzo dziękuję za liczne odwiedziny... Statystyki mnie zaskakują. Nawet nie marzyłam o takim zainteresowaniu. To tylko napędza mnie do dalszej pracy! Kochane jesteście :*

sobota, 16 lutego 2013

Dziewczyński świat...

Tak jak zapowiadałam, dziś przenoszę Was do krainy dziecięcych marzeń. Ćwierć wieku temu, kochałam lalki. Jak większość dziewczynek uwielbiałam przebierać swoje barbie, szyć im ubranka, czesać... Jakież więc było moje rozczarowanie, gdy Urszulka przez trzy lata mijała lalki szerokim łukiem. Właściwie dopiero  teraz zaczyna odkrywać świat dziewczęcych zabaw i pokochała te zabawki tak jak jej mamusia :))
Te trzy damy to moje pierwsze dziewczęce figurki i jestem z nich bardzo dumna. Ich stroje kosztowały mnie dużo pracy, ale myślę że warto było. Następnym razem bardziej popracuję nad twarzami, na które szczerze mówiąc nie mam pomysłu. Poznajcie nowe mieszkanki Urszulkowego pokoju.




piątek, 15 lutego 2013

Mr Tukan :)

TADAAAAM! Tajemniczy Pan Tukan postanowił się ujawnić. Ta ptasia broszka to pomysł mojej Urszulki. Troszkę ptaszynkę przypruszylam pastelami, co by wyglądała na nadgryzioną zębem czasu. Zagadka dla Was była trudna, przyznam. Motyl królował w odpowiedziach (dziękuję za pomysł ma kolejne "ulepki"). Myślę, że papuga to odpowiedź najbardziej bliska temu dziobakowi. Jako że DARK SKY jako pierwsza udzieliła tej odpowiedzi, pragnę jej pogratulować... I poproszę o adres do wysyłki. Mam nadzieje że Pan Tukan się spodoba.


A jutro będzie potrójnie dziewczęco. Posiadanie małej dziewczynki w domu, bardzo się udziela :)

środa, 13 lutego 2013

Anielska wiosna...

Sezon świąteczny obfitował w Anielice. Cieszyły się ogromnym powodzeniem i lepiłam je z wielką radością. Dziś mimo że śnieg za oknem (wrrrr), przedstawiam Wam przekornie wiosenną Różę. Jest bardzo dziewczęca i elegancka. Mierzy niecałe 25cm i czeka na nowego właściciela.



Następny post będzie równie skrzydlaty, bardziej przyrodniczy i kolorowy. Macie pomysł, kto będzie jego bohaterem?
Ogłaszam więc konkurs!!!!!!!
Zwyciężczyni (czytaj-osoba która trafi w sedno, lub będzie temu najbliższa) otrzyma ową rzecz w prezencie. Proszę o JEDNĄ propozycję. Oczywiście w komentarzach. Buziaki...


sobota, 9 lutego 2013

Coś dla włosomaniaczek...


Jestem posiadaczką bardzo długich włosów i uwielbiam wszelkiego rodzaju gumki, spinki, klamry, opaski i inne bibeloty. Dziś więc coś z cyklu "tylko dla włosów" :)
Pierwsza klamra, ulepiona była z myślą o letnich sukienkach, słońcu i  wakacjach. Taaak... Miło pomarzyć... Na włosach wygląda ślicznie i doskonale je trzyma. Trafiłam na rewelacyjne bazy do klamry. Najlepsze jak do tej pory. I co najdziwniejsze, NAJTAŃSZE :D


Ta klamra jest dość klasyczna i pasuje do wielu strojów. Przyznam, że wzór podpatrzyłam w kopalni cudeniek(czytaj ETSY :P) już dawno temu. Postanowiłam popełnić mały plagiat :P


I na koniec, moja ulubiona JARZĘBINKA. Ulepiona dla Madzi . Udało mi się trafić w gust posiadaczki :) Mi także przypadła do gustu i powstała jeszcze w trzech wersjach. Oto jedna z nich.


 I na koniec zestaw dla mojej małej Księżniczki. Życzenie było jedno. "MA SIĘ BŁYSZCZEĆ!".




piątek, 8 lutego 2013

Serducha prosto z serducha...

Walentynkowy komplet powstał dość spontanicznie. Uwielbiam lepić biżuterię, inspirowaną techniką sutasz. To bardzo wciągające zajęcie. I daje wiele możliwości. Polecam wszystkim fankom modeliny. Naszyjnik tak mi się spodobał, że ulepiłam dla siebie identyczny. Taki landrynkowy i nieco przerysowany. Zupełnie w moim stylu :))


czwartek, 7 lutego 2013

Jesienne liście...

Była wiosna, dziś dla odmiany jesień :)
Ten wzór naszyjnika miałam w głowie dość długo, jednak dopiero teraz przyszła mi ochota na zrealizowanie pomysłu. Jestem zakochana w jesiennych kolorach, więc efekt mnie bardzo usatysfakcjonował :D


A jutro coś z serduchem... Będzie bardzo walentynkowo!

niedziela, 3 lutego 2013

Pastelowa wiosna...

W moim sercu zagościła wiosna. W ostatnim poście już się pojawiła. Dzisiaj ciąg dalszy. Ten komplecik zrobiłam dla siostry, która kocha pastelowe kolory. Zestaw jest bardzo delikatny i dziewczęcy. Dla siebie robię taki sam, tylko w kolorach jesieni. Niebawem pewnie go ujrzycie.
Moja walka z lustrzanką trwa nadal. Cierpliwość zdecydowanie nie jest moją cnotą :P